Szukanie równowagi pomiędzy pracą a życiem osobistym staje się w ostatnich latach równie popularną praktyką, co zdrowe odżywianie, bycie aktywnym fizycznie czy korzystanie z pomocy terapeuty. Wiemy, że work-life balance z jednej strony wpływa korzystnie na relacje rodzinne, przyjacielskie i z samym sobą, a z drugiej pozwala efektywnie pracować. Ale jak to robić w dobie pandemii i, co za tym idzie, często pracy zdalnej?

Zarabianie na chleb w otoczeniu czterech ścian własnego domu ma szereg zalet: nie tracimy czasu i pieniędzy na dojazdy do pracy, możemy bardziej swobodnie łączyć obowiązki zawodowe z domowymi, spędzamy więcej czasu z bliskimi, pracujemy w miejscu, w którym dobrze się czujemy. Cały wic polega na tym, że z tych samych powodów praca zdalna może zacząć kojarzyć się nam jak najgorzej – zwłaszcza wtedy, kiedy dzieci i zwierzęta domowe dokazują w najlepsze, a terminy gonią. Co więc zrobić, by pomiędzy „work” a „life” faktycznie był balans i by nie dopuścić do zlania się obu sfer w jedną, nierozróżnialną całość?

Do głowy przyszło mi pięć wskazówek. To co znajdziecie poniżej, to po części wynik moich własnych doświadczeń na polu work-life balance i praca zdalna, po części pomysły podłapane od innych, większość z nich sam stosuję od paru lat, z dobrymi efektami. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każda praca pozwala na wprowadzenie w życie wszystkich pięciu zasad, tak jak nie każdy pracuje dziś zdalnie. Niemniej wierzę w to, że większość z nich jest w zasięgu możliwości niemal każdego, a ci, którzy w dalszym ciągu wykonują swoje obowiązki zawodowe stacjonarnie, również znajdą tu coś dla siebie.

Wygospodaruj sobie przestrzeń do pracy

Idealnie gdyby to było inne pomieszczenie niż to, w którym śpisz i odpoczywasz. Jeśli nie masz takiego miejsca, to może to być specjalnie wydzielony kącik, np. konkretny stół. Chodzi o to, żeby symbolicznie i emocjonalnie oddzielić strefę pracy od strefy odpoczynku. W momencie gdy kończysz w danym dniu pracować, „wychodzisz z biura”, tak jakbyś to robił normalnie. Z tego też powodu nie polecam trzymać w pokoju dziennym laptopa, dokumentów i innych rzeczy związanych z pracą – rzut oka na nie przed snem (lub zaraz po przebudzeniu) może sprawić, że Twoje myśli zaprzątną kwestie zawodowe.

Pytanie: Gdzie mógłbyś urządzić sobie przestrzeń do pracy?

Przebierz się

Obrazek przedstawiający mężczyznę w koszuli z krawatem i z dołem w postaci krótkich spodenek funkcjonuje w obecnym czasie właściwie już jako powszechnie znany mem. Tak, home office ma niewątpliwie tę zaletę, że do pracy możemy ubrać się niemal jak chcemy. Możesz siedzieć w domowych dresach podczas konferencji na Zoomie i nikt się nie przyczepi. Jednak to może być też ten subtelny szczegół, który sprawia, że po wykonaniu ostatniego telefonu, już po obfitym obiedzie myślami wciąż jesteś w pracy. Przebierz się więc w robocze ubranie. Nie chodzi o napinanie się na wymyślny, elegancki strój, ale o oddzielenie prywatnych ubrań od tych, które nosisz zarabiając na opłacenie rachunków. Po skończonej pracy zmieniasz ubranie i tym samym emocjonalnie zrzucasz z siebie sprawy zawodowe.

Pytanie: W co możesz ubierać się do pracy zdalnej?

Skondensuj godziny pracy

Ci, którzy pracują w modelu „od-do” nie mają tego problemu, ale każdy, kto pracuje zdalnie mając większą swobodę w ustalaniu godzin pracy, zna pokusę „jeszcze jednego maila”. W ten sposób właściwie cały dzień można spędzić na wykonywaniu obowiązków zawodowych (uważajcie, pracoholicy!). Dlatego rozwiązaniem jest skondensowanie godzin pracy do konkretnego przedziału czasowego. I trzymanie się go. Będą dni, że nie będzie Ci się chciało. Będzie Cię odciągał Facebook, sprawy prywatne, padający deszcz za oknem. Nieważne – w wybranych godzinach pracuj, a gdy przyjdzie czas na zamknięcie laptopa, to… go zamknij. Żadnego „jeszcze jednego maila”. Z oczywistych powodów ta rada nie jest dla tych, których praca po prostu wymaga „bycia pod telefonem” przez większość dnia. Ale jeśli to Ty ustalasz zasady gry, a work-life balance i praca zdalna ma się udać, skorzystaj z niej.

Pytanie: W jakich godzinach mógłbyś pracować?

Rusz się!

Pisarz Hakumi Murakami zaczyna swoją pracę codziennie wcześnie rano, przez 5-6 godzin pracuje, po czym idzie biegać lub pływać. Dzień w dzień to samo, bez odstępstw. Ta rutyna japońskiego autora mnie fascynuje i z pewnością może pomóc tym, którzy pracują z domu, ale dla mnie kluczowe jest w tej chwili co innego, mianowicie systematyczny ruch fizyczny, któremu Murakami się oddaje. Sam łapię się na tym, że gdy czeka mnie praca intelektualna, to znacznie szybciej i lepiej ją wykonuję, kiedy wcześniej wyjdę na świeże powietrze (acz w maseczce). Sport to dotlenienie mózgu, oczyszczenie głowy, rozruszanie zasiedziałych mięśni i dopływ endorfin, czyli „hormonów szczęścia”, które zwłaszcza w czasach pandemii są na wagę złota. To budowanie odporności fizycznej i psychicznej, wyczerpywanej przez stresy związane z pracą, domem i wirusem. Nawet kiedy siłownie są zamknięte, można jeszcze spacerować, biegać lub ćwiczyć w domu.

Pytanie: Co mógłbyś robić w ramach zadbania o swoją aktywność fizyczną?

Czas po pracy to czas bez pracy

By móc dobrze funkcjonować, nasz mózg, cały nasz organizm potrzebuje okresów aktywności i okresów regeneracji. Potrzebujemy czasu, kiedy wychodzimy do świata, i takiego, gdy ładujemy baterie. Dlatego „fajrant” to czas, kiedy naprawdę trzeba już spasować. Jeśli możesz sobie na to pozwolić, wycisz komórkę. Baw się z dziećmi, odezwij się do przyjaciół, zrób sobie relaksującą kąpiel. Pamiętaj, że scrollowanie mediów społecznościowych nie jest odpoczynkiem – takie spędzanie wolnego czasu utrzymuje mózg w stanie gotowości, kolejne powiadomienia są delikatnymi stresorami, nie mówiąc już o czytaniu niepokojących wiadomości, z których większość i tak nie ma większego wpływu na Twoje życie (a o tych naprawdę ważnych i tak się dowiesz). Work-life balance i praca zdalna to także stanowczość, jeśli chodzi o znajdowanie przestrzeni i czasu na to, co służy naszemu odpoczynkowi.

Pytanie: Co dziś zrobisz po pracy dla siebie/dla innych?

I na koniec rada poza protokołem – bądź dla siebie dobry i wyrozumiały. Zarówno pandemia, jak i przymusowa praca z domu to kryzys. Nie wszystko musi się udać, ba, większość rzeczy może się nie udać. Oczekiwanie, że w kryzysie będziemy funkcjonować tak samo efektywnie, jak w czasach normalnych jest nierealistyczne. Dlatego lepiej jest wyznaczać sobie konkretne, ale małe cele, takie, które są do osiągnięcia. A tam, gdzie „nie wyrobimy na zakrętach”… Cóż, jutro też jest dzień.

Fot. Ketut Subiyanto/Pexels

Post Author: lukaszkusmierz

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments